
Aktywistki Ostatniego Pokolenia oskarżone o zniszczenie Pomnika Syreny
Czy akty protestacyjne mogą przekroczyć granice ochrony zabytków? Przekonaj się, jak działania dwóch członkiń organizacji Ostatnie Pokolenie wstrząsnęły Warszawą, w centrum uwagi stawiając słynny pomnik Syreny. Poznaj szczegóły kontrowersyjnego zdarzenia oraz reakcje prawne, które mogą mieć dalekosiężne skutki.
Warszawska prokuratura skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko dwu członkiniom organizacji Ostatnie Pokolenie, które oblały pomnik warszawskiej Syreny pomarańczową farbą. Akt oskarżenia dotyczy uszkodzenia rzeźby, fontanny i cokołu. Czyny te, według prokuratury, przyniosły straty przekraczające 361 tys. zł. Kobiety są oskarżone o uszkodzenie zabytku, co grozi im karą do ośmiu lat więzienia. Nie przyznały się do winy i odmówiły składania wyjaśnień. W związku z oskarżeniem uzyskano opinie z zakresu historii sztuki i kamieniarstwa, które pomogły w wycenie szkód. Jednocześnie sąd może nałożyć obowiązek przywrócenia stanu pierwotnego i zapłatę na rzecz Narodowego Funduszu Ochrony Zabytków. Wcześniej inne aktywistki z tej samej grupy zostały skazane za zakłócenie koncertu w Filharmonii Narodowej, gdzie otrzymały karę ograniczenia wolności w postaci kontrolowanej pracy społecznej oraz obowiązek zwrotu kosztów procesu.
Pomnik Syreny, odsłonięty w 1939 roku, jest dziełem Ludwiki Nitschowej i znajduje się na warszawskich bulwarach wiślanych. W powstanie rzeźby zaangażowany był prezydent Stefan Starzyński, który udostępnił przestrzeń i środki na jej stworzenie, a modelką dla rzeźbiarki była Krystyna Krahelska, która zginęła w powstaniu warszawskim. Syrena przedstawiona jest z uniesionym mieczem i tarczą z wizerunkiem orła. Rzeźba przetrwała drugą wojnę światową, nie znajdując się na liście obiektów do zniszczenia, i została naprawiona z drobnych uszkodzeń po wojnie. Syrena jest symbolem Warszawy, dlatego też czyny naruszające jej integralność są traktowane z dużą powagą, co widać w konsekwencjach prawnych, jakie grożą aktywistkom.