
Brutalny atak na proeuropejskich demonstrantów i dziennikarzy w Tbilisi
W sercu Tbilisi rozgrywa się dramatyczna walka o przyszłość krajowych relacji z Unią Europejską. Brutalne ataki, niemoc policji i międzynarodowe apele o sprawiedliwość to zaledwie część narastających napięć w Gruzji. Poznaj kulisy rosnącego kryzysu politycznego.
W centrum Tbilisi doszło do brutalnego ataku na uczestników proeuropejskiej demonstracji. Zamaskowani napastnicy w czarnych ubraniach zaatakowali również dziennikarzy, w tym pracowników kanału TV Pirveli. Według relacji mediów, policja nie podjęła interwencji, pomimo obserwowania sytuacji. Atak ten wpisuje się w trwające od dziesięciu dni protesty przeciwko decyzji rządu o wstrzymaniu negocjacji akcesyjnych z Unią Europejską.
Gruziński rzecznik praw obywatelskich, Levan Ioseliani, wezwał policję do natychmiastowej reakcji w celu zapewnienia bezpieczeństwa obywatelom i pociągnięcia sprawców do odpowiedzialności. Jego apel zyskał poparcie także ze strony Unii Europejskiej i USA. W tym czasie siły bezpieczeństwa w Gruzji tłumiły protesty przy użyciu armatek wodnych i gazu łzawiącego, co skutkowało zatrzymaniem 48 osób.
Decyzja o zawieszeniu negocjacji z UE doprowadziła do napięć i masowych antyrządowych demonstracji w Gruzji. Premier Irakli Kobachidze ogłosił, że do końca 2028 roku kwestia akcesji do UE nie będzie omawiana w parlamencie. W ten sposób działania rządu spotkały się z ostrą krytyką społeczną, a sytuacja w kraju zbliżyła się do punktu wrzenia, co podkreśla pogłębiający się kryzys polityczny.