...

Drugi górnik zmarł po pożarze metanu w kopalni Knurów-Szczygłowice



Tragedia w kopalni Knurów-Szczygłowice wstrząsnęła społecznością górniczą, przynosząc straty i ból. Skutki wypadku spowodowanego zapaleniem metanu są dramatyczne, a wielu górników walczy o zdrowie. Rozpoczęto dochodzenie, aby wyjaśnić przyczyny zdarzenia i zapobiec podobnym katastrofom w przyszłości.

W Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich zmarł drugi górnik z wypadku spowodowanego zapaleniem metanu w kopalni Knurów-Szczygłowice. Mężczyzna miał 31 lat i mieszkał w Czerwionce-Leszczynach. Zginął po doznaniu ciężkich poparzeń, obejmujących 80% ciała, w tym 60% trzeciego stopnia. Z pozostałych poszkodowanych, ośmiu nadal przebywa w siemianowickiej placówce, a dwie osoby są leczone w Krakowie. Wcześniej szpitale opuściło pięciu górników, którzy trafili tam po ewakuacji z zagrożonego terenu. Łącznie do szpitali trafiło 17 osób. Ewakuacja objęła 44 górników.

Wypadek miał miejsce w środę rano i dotknął tzw. ruchu Szczygłowice, będącego częścią Jastrzębskiej Spółki Węglowej. Po zdarzeniu, w ramach akcji ratunkowej, rozpoczęto izolację zagrożonego rejonu pod nadzorem Okręgowego Urzędu Górniczego w Rybniku oraz Wyższego Urzędu Górniczego. Przyczyny zapalenia metanu będą badane przez OUG w Rybniku, zlecono też ekspertyzy dotyczące bezpieczeństwa w rejonach zagrożonych metanem. Prokuratura Okręgowa w Gliwicach wszczęła śledztwo w celu ustalenia dokładnych okoliczności i przyczyn wypadku.