
Impeachment prezydenta Korei Południowej: polityczna burza w Seulu
Korea Południowa stoi przed bezprecedensowym wyzwaniem politycznym, które podzieliło naród. Ostre kontrowersje związane z impeachmentem prezydenta Juna Suk Jeola ujawniają głębokie podziały i stawiają pytania o przyszłość demokracji w tym kraju. Społeczne napięcia osiągnęły punkt kulminacyjny, gromadząc tłumy na ulicach Seulu.
Zgromadzenie Narodowe Korei Południowej poparło impeachment prezydenta Juna Suk Jeola, który krótko wprowadził stan wojenny 3 grudnia. Prezydent został zawieszony do decyzji Trybunału Konstytucyjnego, który ma sześć miesięcy na rozstrzygnięcie, czy impeachment jest uzasadniony. Głosowanie w parlamencie wymagało dwóch trzecich głosów, co uzyskano dzięki wsparciu niektórych członków partii rządzącej. Przez ten czas funkcję prezydenta pełni premier Han Duk Su. Jun stał się drugim demokratycznie wybranym prezydentem, który może utracić urząd w ten sposób.
Wniosek o impeachment został wcześniej odrzucony z braku kworum. Opozycja argumentowała, że działania Juna naruszały konstytucję, w tym jego rozkaz ogłoszenia stanu wojennego, z którego się wycofał pod presją. Jun tłumaczył swoje działania zagrożeniem ze strony Korei Północnej. Zarzuty nadużycia władzy zostały zgłoszone do odpowiednich urzędów. Jeśli Jun zostanie usunięty, może odpowiadać także na inne zarzuty, na przykład nadużycia władzy. Prezydent nie może opuścić kraju.
Impeachment wywołał masowe protesty w Seulu zarówno zwolenników, jak i przeciwników prezydenta. Na ulicach pojawiły się setki tysięcy ludzi, przy czym niektórzy artyści k-pop wspierali demonstrantów ciepłym jedzeniem. Wyniki głosowania spotkały się z różnymi reakcjami - od świętowania przez popierających impeachment po złość przeciwników. Różne środowiska wyraziły nadzieję, że sytuacja doprowadzi do stabilizacji w kraju.