...

Niespodziewani kandydaci w drugiej turze wyborów w Rumunii



W Rumunii trwa napięta rywalizacja o prezydenturę między dwoma kandydatami spoza establishmentu, reprezentującymi skrajnie różne wizje przyszłości kraju. W tle - kontrowersje, zagraniczne wpływy i podział społeczeństwa. Kto przejmie stery w kluczowym momencie?

W Rumunii szykuje się druga tura ponowionych wyborów prezydenckich, w której zmierzą się dwa nazwiska spoza tradycyjnego politycznego establishmentu: George Simion, reprezentujący nacjonalistyczne formacje, oraz Nicusor Dan, znany jako proeuropejski liberał. Obaj mają wyrównane szanse na zwycięstwo według ostatnich badań opinii publicznej. Pierwotne wybory unieważniono wskutek decyzji Sądu Konstytucyjnego, która oparta była na dowodach sugerujących zewnętrzną ingerencję, prawdopodobnie Rosji. Kontrowersyjny wyrok podzielił mieszkańców kraju, powodując narastanie niezadowolenia względem politycznych elit i torując drogę dla nowych kandydatów.

W obecnym krajobrazie politycznym jeden z najważniejszych tematów dotyczy polityki zagranicznej. Z jednej strony Nicusor Dan utrzymuje jasno proeuropejski i proatlantycki kurs Rumunii, podczas gdy Simion, choć otwarcie krytykuje Rosję i jej przywódcę, lansuje hasła, które mogą być korzystne dla Kremla, m.in. proponując zakończenie militarnej pomocy dla Ukrainy. Istnieje obawa, że wybór na prezydenta Simiona mógłby wpłynąć na te kluczowe zagadnienia, z racji jego potencjalnego wpływu na struktury bezpieczeństwa i wywiadu. Warto podkreślić, że ze względu na koalicyjny rząd i polityczną dominację Partii Narodowo-Liberalnej oraz UDMR, prezydent nie będzie miał całkowitej swobody działań, co może ograniczyć zmiany w polityce kraju.