...

Pożar na stacji Racławicka paraliżuje warszawskie metro



Nocny pożar na podstacji energetycznej w Warszawie wywołał chaos, wpływając na funkcjonowanie metra. Dzięki szybkiej reakcji służb i specjalistów, częściowe przywrócenie ruchu stało się możliwe już następnego dnia. W tle działa sztab kryzysowy, a śledczy wykluczają sabotaż.

W wyniku pożaru, który wybuchł w nocy z wtorku na środę na podstacji energetycznej w okolicy stacji metra Racławicka, doszło do zakłóceń w działaniu warszawskiego metra. Pożar objął tunel kablowy, co spowodowało uszkodzenia urządzeń zasilania i sterowania ruchem, w tym światłowodów. W szczytowym momencie akcję gaśniczą prowadziło jedenaście zastępów strażackich, zakończono ją po kilku godzinach. W wyniku zdarzenia wyłączono linie M1 oraz częściowo M2, a prezydent Warszawy zwołał sztab kryzysowy, aby zająć się sytuacją.

Dzięki zaangażowaniu specjalistów i ich pracy nad usunięciem awarii, w środę możliwe było przywrócenie ruchu na części odcinków linii M1. Obecnie metro kursuje w pętli na trasach Kabaty-Wilanowska oraz Centrum-Młociny, z wyłączeniem kilku stacji, w tym Racławickiej. Jako rozwiązanie tymczasowe uruchomiono także zastępcze linie autobusowe i tramwajowe. Linia M2 działa normalnie, choć początkowo kursowała z mniejszą częstotliwością. Wstępne dochodzenie wykluczyło udział osób trzecich, a na miejscu pracowali biegli z różnych specjalizacji.