
Prokuratura wznawia śledztwo ws. majątku Jacka Sasina: nowe dowody
Prokuratura w Warszawie ponownie przygląda się oświadczeniom majątkowym Jacka Sasina, podejrzewając ukrywanie majątku. Wcześniejsze śledztwo zakończono decyzją o umorzeniu, lecz obecny audyt wykazał nieprawidłowości w badaniach z przeszłości. Czy nowe dowody rzucą inne światło na tę sprawę?
Prokuratura Okręgowa w Warszawie wznowiła śledztwo dotyczące oświadczeń majątkowych Jacka Sasina, posła PiS i byłego wicepremiera. Śledztwo dotyczy rzekomego zatajenia przez niego majątku jego żony. Początkowo, postępowanie zostało wszczęte w 2016 roku po kontroli oświadczeń przez CBA, ale zakończyło się umorzeniem w 2018 roku. Informacje na ten temat znalazły się w raporcie Prokuratury Krajowej z audytu śledztw realizowanych podczas rządów Zjednoczonej Prawicy w latach 2016-2023. Raport ten opracował zespół 10 prokuratorów, który stwierdził wiele nieprawidłowości w badanych sprawach, wskazując na konieczność ponownego rozpatrzenia przypadków takich jak ten dotyczący Sasina.
Z ustaleń CBA wynika, że Jacek Sasin w latach 2011-2016 nie ujawnił w oświadczeniach majątkowych zasobów pieniężnych jego żony, choć pozostawali w wspólności majątkowej. Nieprawidłowości obejmowały również nieujawnienie pożyczek i dokładnych kwot wpływów z diet urzędowych. W latach 2013-2015 nie podano także stanu pieniędzy zgromadzonych na polisie ubezpieczenia na życie. Pomimo wielu dysproporcji, wcześniej działania prokuratury wskazywały na brak umyślności w działaniach Sasina. Stwierdzono, że oświadczenia były nierzetelne z powodu niewiedzy, a nie celowego zatajenia prawdy. Wydaje się, że wcześniejsze dochodzenie prowadzono niedbale, a nadzór merytoryczny pozostawał słaby, co teraz prowadzi do nowej oceny sytuacji i podjęcia śledztwa na nowo.