
Rosyjski tankowiec Khatanga odholowany z Gdyni po 8 latach
Po latach oczekiwania, gdyński port w końcu uwolnił się od rosyjskiego tankowca Khatanga, który stał się symbolem zaniedbań i wyzwaniem logistycznym. Ta operacja nie tylko poprawi bezpieczeństwo żeglugi, ale też otwiera nowy rozdział dla portu, choć koszty i wyzwania pozostają.
Po ośmiu latach z gdyńskiego portu odholowano rosyjski tankowiec Khatanga, oczyszczając nabrzeże i umożliwiając cumowanie innym jednostkom. Port w Gdyni ocenił koszt postoju statku na 13 mln zł, a procedura jego usunięcia obejmowała skomplikowaną operację holowania, utrudnioną przez niesprzyjające warunki pogodowe. Statek docelowo trafi do stoczni w Danii, gdzie zostanie złomowany. Minister infrastruktury, Dariusz Klimczak, podkreślił, że włodarze portu w pełni dostosowali się do wymaganych procedur, a obecność tankowca negatywnie wpływała na bezpieczeństwo żeglugi.
Problemy z tankowcem Khatanga zaczęły się po upadłości jego armatora, Murmansk Shipping Company, co utrudniało jego usunięcie z portu. Statek nie przeszedł kontroli technicznej w 2017 roku, co uniemożliwiło mu dalszą eksploatację. W 2020 roku Murmansk Shipping Company ogłosiło bankructwo, a Khatanga została zapomniana. Port był zobowiązany do podjęcia konkretnych działań, aby usunąć statek, który stanowił zagrożenie dla bezpieczeństwa żeglugi i potencjalnie normował morskie przepisy dotyczące cumowania. Ministerstwo Infrastruktury domaga się teraz zwrotu kosztów poniesionych przez port od rosyjskiego armatora.