...

SN odrzucił 50 tys. protestów wyborczych, bada nieprawidłowości



W obliczu tysięcy odrzuconych protestów wyborczych, Sąd Najwyższy stoi przed kluczową decyzją. Czy drobne nieprawidłowości wpłyną na wynik? Odkryj, jak przebiega proces weryfikacji i co to oznacza dla przyszłości wyborów.

Sąd Najwyższy odrzucił ponad 50 tys. protestów wyborczych, w większości złożonych na podstawie wzoru opracowanego przez posła KO Romana Giertycha. Wśród nich aż 49 598 protestów miało identyczną treść. Sąd uznał, że wiele nadesłanych protestów nie zawierało merytorycznych podstaw do ich rozważania, były to często krótkie oświadczenia popierające inicjatywę Giertycha, niekiedy składane na skrawkach papieru. Część z nich powstała na bazie instrukcji wysyłanej e-mailem, jednak nie zawierały konkretnych zarzutów dotyczących wyborów prezydenckich. Ponadto, Sąd Najwyższy rozpatrzył także 3 960 protestów na podstawie wzorca opracowanego przez europosła KO Michała Wawrykiewicza. Wszystkie te protesty także zostały odrzucone, gdyż zawarte w nich zarzuty nie spełniały wymogów Kodeksu wyborczego. Dodatkowo, 364 protesty odrzucono z powodu braków formalnych.

Sąd Najwyższy dokonał również oględzin kart do głosowania z kilku komisji wyborczych, aby zweryfikować prawidłowość liczenia głosów. W komisji nr 4 w gm. Bychawa okazało się, że liczba głosów oddanych na kandydatów Rafała Trzaskowskiego i Karola Nawrockiego zostały błędnie przypisane w sporządzonym protokole. Natomiast w Gdańsku i Poznaniu SN odkrył drobne nieprawidłowości w przypisaniu głosów. Mimo stwierdzonych błędów, SN uznał, że nie miały one wpływu na ogólny wynik wyborów, więc część protestów pozostawiono bez dalszego biegu. W sumie, oceny tych nieprawidłowości przyczynią się do decyzji o ważności wyborów prezydenckich. Posiedzenie SN odbędzie się z udziałem całej Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, a decyzje mają zapaść już 1 lipca.