
Szłapka oskarża poprzednika o zaniedbania w przygotowaniach do prezydencji UE
Spór między Adamem Szłapką a poprzednikiem Szymonem Szynkowskim vel Sękiem o przygotowania do polskiej prezydencji w Radzie UE ujawnia głębokie różnice w podejściu do organizacji i zarządzania. Jakie wyzwania czekają Polskę na unijnej scenie, i czy obecny rząd jest gotowy im sprostać?
Minister ds. UE, Adam Szłapka, oskarżył poprzednika Szymona Szynkowskiego vel Sęka, o brak przygotowań do polskiej prezydencji w Radzie UE. Szłapka podkreślił, że obecna administracja zastała zaniedbane prace przygotowawcze, a liczący dziewięć osób departament nie podjął wystarczających działań. Poprzedni minister zorganizował jedynie trzy posiedzenia Komitetu ds. Europejskich w ciągu roku. Obecna władza w przeciągu tego samego okresu przygotowała 19 takich spotkań, co było dla Szłapki dowodem na niewielki wkład poprzedników. Minister zauważył, że zgodnie z traktatem lizbońskim, prowadzenie posiedzeń Rady Europejskiej przypada jej przewodniczącemu, co podważyło krytykę ze strony PiS dotyczącej braku organizacji szczytu w Polsce.
Polska prezydencja w Radzie UE rozpoczęła się 1 stycznia i obejmuje m.in. ustalanie porządku obrad spotkań unijnych ministrów oraz negocjacje wśród krajów członkowskich. W związku z tym w Polsce odbędzie się ponad 300 oficjalnych spotkań, w tym 22 nieformalne rady z udziałem unijnych ministrów. Krytyka ze strony PiS dotyczyła niechęci obecnego rządu do organizacji szczytu w Polsce, podczas gdy były premier Mateusz Morawiecki chciał, aby nieformalny szczyt w Katowicach prowadził prezydent Andrzej Duda. Jednak Szłapka przypomniał, że takie działanie jest niezgodne z obowiązującymi przepisami unijnymi, co podważa argumenty opozycji dotyczące niegospodarności obecnej administracji.