
Tragiczny wypadek w kopalni: 6 górników w śpiączce, 1 nie żyje
Tragedia w kopalni Knurów-Szczygłowice wstrząsnęła lokalną społecznością, pozostawiając wielu górników w stanie krytycznym. Opowieść o walce o życie, wytrwałości zespołów medycznych i nadziei na regenerację w obliczu nieprzewidywalnych przeciwności losu. Czy ich wysiłki przyniosą ocalenie? Dowiedz się więcej.
W Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich przebywa sześciu górników w śpiączce farmakologicznej na oddziale intensywnej terapii. Stan pacjentów, w wieku od 29 do 50 lat, jest bardzo ciężki. Większość z nich doznała rozległych oparzeń obejmujących 35-80% powierzchni ciała, w tym dróg oddechowych. Dwóch z nich przekazano na oddział chirurgiczny ze względu na stan zdrowia. Leczenie koncentruje się na zabiegach operacyjnych i płynoterapii, która wspomaga organizm w pierwszych dniach po urazie. Proces leczenia choroby oparzeniowej jest długotrwały i wiąże się z regeneracją uszkodzonych tkanek.
Do szpitala trafił także kolejny górnik, który sam zgłosił się z pogarszającym się stanem zdrowia. Przeprowadzana jest szczegółowa diagnostyka w celu oceny obrażeń i zaplanowania leczenia. Niestety, zmarł jeden z górników, który był sztygarem zmianowym z wieloletnim stażem. Jego oparzenia obejmowały ponad 40% powierzchni ciała, w tym dróg oddechowych, twarzy i głowy. Wypadek w kopalni Knurów-Szczygłowice dotknął 16 górników, z czego kilku wymaga hospitalizacji w różnych placówkach w Polsce. Reszta poszkodowanych została wypisana do domów po przebadaniu i leczeniu.