...

Trzeci górnik zmarł po wybuchu metanu w kopalni Knurów-Szczygłowice



W centrum dramatu, który rozegrał się w kopalni Knurów-Szczygłowice, górnicy stawiają czoła skutkom tragicznego wypadku. Zmagają się z groźnymi oparzeniami, a okoliczności incydentu wywołały szeroko zakrojone dochodzenie. Przeczytaj, by dowiedzieć się więcej o ich walce oraz wysiłkach na rzecz wyjaśnienia przyczyn katastrofy.

W Siemianowicach Śląskich, w Centrum Leczenia Oparzeń, zmarł trzeci górnik po wypadku związanym z zapaleniem metanu w kopalni Knurów-Szczygłowice. Mężczyzna doznał poważnych oparzeń, obejmujących 80% ciała, w tym oparzenia trzeciego stopnia i dróg oddechowych. Miał 29 lat. Incydent miał miejsce w środę rano, kiedy to w kopalni doszło do zapalenia metanu w jednym z pokładów. Z rejonu zagrożenia ewakuowano 44 górników, z czego 17 trafiło do szpitali.

W siemianowickiej placówce nadal hospitalizowanych jest siedmiu górników z poważnymi oparzeniami. W szpitalu w Krakowie przebywają dwie kolejne osoby. Łącznie pięciu poszkodowanych zostało już wypisanych z różnych szpitali, w tym z Rybnika, Knurowa i Gliwic. Wypadek spowodował wszczęcie śledztwa przez Prokuraturę Okręgową w Gliwicach. Dochodzenie prowadzą specjalistyczne służby przy współpracy zespołu ds. katastrof.

Okręgowy Urząd Górniczy (OUG) w Rybniku, nadzorowany przez Wyższy Urząd Górniczy, bada przyczyny wypadku. Władze górnicze zleciły dodatkowe analizy i ekspertyzy dotyczące regionów metanowych. Ściana, w której doszło do zapalenia, jest znana jako najbardziej metanowa w historii kopalni. Akcja ratunkowa objęła izolację zagrożonego obszaru i była nadzorowana przez odpowiednie urzędy górnicze.