
Trzy pożary w LA zmuszają 100 tys. osób do ewakuacji; chaos w mieście
Los Angeles zmaga się z gwałtownymi pożarami, które zmusiły tysiące mieszkańców do ewakuacji i paraliżują życie miasta. Żywioł wzmaga się przez silne wiatry i suszę, a liczba osób pozbawionych prądu i zamknięte szkoły podkreślają skalę tragedii. Jak miasto poradzi sobie z tym dramatem?
W Los Angeles wybuchły trzy szybkorozprzestrzeniające się pożary, które zmusiły blisko 100 tysięcy mieszkańców do ewakuacji. Pożary trawią między innymi dzielnicę celebrytów Pacific Palisades oraz obszary Sylmar i Altadena. Wielu mieszkańców zostało zaskoczonych żywiołem, jak Sheriece Wallace, która dzięki siostrze zdała sobie sprawę z bliskości ognia. Warunki szybko się pogarszają z uwagi na silne wiatry, co zmusza straż pożarną do nadzwyczajnych działań. Na ulicach, takich jak Palisades Drive, tworzą się korki, co utrudnia ewakuację, a pojazdy musi usuwać sprzęt ciężki.
Burmistrz Los Angeles, Karen Bass, przestrzega przed dalszym pogorszeniem pogody, a meteorolog Ariel Cohen opisuje sytuację jako jedną z najgorszych, z jakimi mieli do czynienia. Pożary są podsycane ekstremalnymi wiatrami oraz suszą. Ponad 1,4 tysiąca strażaków walczy z ogniem, podczas gdy stowarzyszenie pożarnicze ostrzega przed ryzykiem zbliżania się do pożarów. W tym trudnym czasie przypomniano także o zakazie spekulacji cenami. Blisko 300 tysięcy domów jest bez prądu, a zajęcia w 19 szkołach zostały odwołane.