
Turcja wspiera rebeliantów w Syrii, wzmagając napięcia w regionie
Turcja zacieśnia swoją obecność w północnej Syrii, wspierając rebeliantów i angażując wywiad w Damaszku. Tureckie działania wzbudzają kontrowersje, zwłaszcza w kontekście relacji z USA i wsparcia dla Syryjskich Sił Demokratycznych. Tymczasem sytuacja w regionie coraz bardziej się komplikuje.
Turcja kontynuuje wspieranie rebeliantów w ich postępach na północy Syrii, donosi źródło z tureckiego Ministerstwa Obrony. Ankara twierdzi, że siły te prowadzą działania mające na celu "oczyszczenie" regionu z terroryzmu. Władze tureckie krytykują również wsparcie USA dla Syryjskich Sił Demokratycznych (SDF), które są zdominowane przez Kurdów. Turcja postrzega SDF jako powiązane z Partią Pracujących Kurdystanu, uznawaną przez Ankarę za organizację terrorystyczną. Tymczasowy premier Syrii wezwał natomiast swoich rodaków do powrotu do ojczyzny.
Turecki wywiad również angażuje się w działania w regionie. Szef wywiadu, Ibrahim Kalin, odwiedził Damaszek, co potwierdziły źródła, jak i dziennikarze, którzy zaobserwowali eskortowany pojazd w syryjskiej stolicy. Wizyta Kalina miała miejsce w momencie, gdy rebelianci pod kierownictwem Abu Muhamada al-Dżaulaniego, lidera ugrupowania Hajat Tahrir asz-Szam (HTS), umocnili swoją władzę w Damaszku. Mohamed al-Baszir został mianowany tymczasowym premierem, z planem pozostania na stanowisku do 2025 roku. Wszystkie te wydarzenia wskazują na rosnące napięcie i dynamikę konfliktu w regionie.