
UE rozważa ograniczenie ruchu dla rosyjskich dyplomatów - Polska popiera
Unia Europejska rozważa wprowadzenie nowych, kontrowersyjnych ograniczeń dotyczących ruchu rosyjskich dyplomatów, które mogą znacząco wpłynąć na relacje międzynarodowe. Polska i Czechy stoją na czele tej inicjatywy, podkreślając potrzebę wzmocnienia bezpieczeństwa wobec aktualnych wyzwań geopolitycznych. Jakie mogą być konsekwencje tych decyzji?
Unia Europejska rozważa ograniczenie ruchu rosyjskich dyplomatów do krajów, w których są akredytowani. Inicjatywa Czech, popierana przez wiele krajów UE, zyskała aprobatę Polski. Polska już wcześniej wdrożyła tego typu restrykcje, uniemożliwiając rosyjskim dyplomatom poruszanie się poza wybrane regiony kraju, a także zamknęła rosyjski konsulat w Poznaniu. Ograniczenia dotyczą także dyplomatów w Gdańsku i Krakowie. Minister spraw zagranicznych Polski, Radosław Sikorski, podkreślił, że takie działania są formą odpowiedzi na ewentualne ataki hybrydowe i mają na celu zwiększenie bezpieczeństwa. Liczy również na wprowadzenie podobnych rozwiązań przez inne kraje członkowskie UE.
Sikorski zauważył, że rosyjscy dyplomaci nie powinni cieszyć się przywilejami strefy Schengen, zwłaszcza w obecnej sytuacji geopolitycznej, kiedy Rosja jest postrzegana jako potencjalny agresor. Argumentował, że wielu dyplomatów działających w UE może być zaangażowanych w działania wywiadowcze, co zagraża bezpieczeństwu regionu. Plan wprowadzenia czeskiej inicjatywy do unijnych sankcji na Rosję jest rozważany, ale nie wymaga jednomyślności wszystkich krajów członkowskich, co sprawia, że wdrożenie ograniczeń może nastąpić szybciej. Polska, jako kraj pełniący prezydencję, będzie promować ten pomysł w Brukseli. Minister Sikorski regularnie dyskutuje temat z czeskim odpowiednikiem, Janem Lipavskim.